sobota, 3 stycznia 2015

#9 Niall cz.V

Cześć kochani!
Przybywam do was z kolejną częścią Niall'a, mam nadzieję, że wam się spodoba. Zapraszam do czytania :)
___________________________________________________
Siedziałam przy stole razem z mamą, Greg'iem, Denise, Theo i Niall'em gdy nagle ktoś zapukał do drzwi
- Otworzę - powiedział Niall jednocześnie znak abym się nie ruszała, naprawdę jest za bardzo opiekuńczy
- Tata! - krzyknął Niall i wszedł z ojcem do jadalni
- Dzień dobry wszystkim
- Dziadek! - podbiegł do niego Theo
*perspektywa Maury*
- Nancy, który to miesiąc? - zapytał mój były mąż
- Czwarty - uśmiechnęła się Nan
- Nie mogę się doczekać naszej wnuczki -mówię w kierunku Baddey'ego
- Wnuczki? Więc to dziewczynka 
- Tak - pokiwała głową Nancy 
- Dziewczyny co sądzicie o tym by przejść się na spacer? - zaproponowałam 
- Dobry pomsł - odpowiedziała Denise
- Tak, z chęcią się wybiorę potrzebuję trochę powietrza - dodała moja przyszła synowa 
- A ja? Może lepiej będzie jak pójdę z wami? - zapytał Niall
- Czyś ty kompletnie już zwariował? - krzyknęła na niego Nancy - Co może mi się stać podczas głupiego spaceru? 
- Kochanie, nie denerwuj się to nie odpowiednie w twoim stanie - upomniał ją Niall
- Skrabie, spokojnie - przerwała jej Denise gdy już otwierała usta by znowu krzyknąć - Greg też taki był kiedy ja byłam w ciąży, to rodzinne 
*perspektywa Nancy*
Niall został w domu razem z tatą i Gregiem, Theo poszedł z nami, bo chciał iść na plac zabaw, ale nadal nie daje mi spokoju jedna myśl, że wydarzy się coś złego i to dla mnie
- Nan, żyjesz? - zaśmiała się Denise 
- Tak, tylko myślałam - uśmiechnełam się 
- Lepiej tak nie myśl, bo się poślizgniesz na tym lodzie - wskazała na oblodzony chodnik
- Może usiadziemy? - zapytała Maura, gdy byliśmy już przy placu zabaw
- Tak, jestem zmęczona - przytaknęłam 
- Mamo! - krzyknął Theo - pobawimy się w berka? - podbiegł do nas 
- Okeeej, Nancy też chcesz? - zapytała Denise
- Pewnie - uśmiechnełam się i wstałam, nagle złapał mnie skurcz, przykucnęłam 
- Córeczko, wszytko w pożądku? - zapytała ze strachem w głosie Maura i podbiegła do mnie razem z Denise
- Tak, to tylko skurcz, normalne - odpowiedziałam po chwili i spróbowałam się uśmiechnąć
- Może lepiej jak usiądziesz? - powiedziała, bardziej niż zapytała Deni 
- Nie... już wszystko dobrze - odpowiedziałam wstając - po prostu Mia zdenerwowała się, że nie kazałam iść Niall'owi z nami na spacer.
Ganialiśmy się po całej wolnej przestrzeni wokół placu, raz ja byłam berkiem, kiedy indziej Theo czy Denise. Nagle gdy biegłam nie zauważyłam krawężnika, potknęłam się. Zdąrzyłam tylko zasłonić brzuch, potem była już tylko ciemość.
___________________________________________________
Nie podoba mi się ta część, nie miałam kompletnie na nią pomysłu i dlatego jest beznadziejna. Ja biorę się za pisanie kolejnej i mam nadzieję, że wyjdzie mi on o niebo lepiej :)
~Karolyna

1 komentarz:

  1. Nieeee!! Nancy!! ;-; Dlaczego?! Nieeee!! ;-;
    Widzisz!!?? Niall miał racje!! (Jak zawsze!!) Wgl nie powinnaś biegać z brzuchem!! Debilka!! ;-;
    Tyle emocji. Taka adrenalina. Asz ide czytać następne ;-;
    Pozd.

    OdpowiedzUsuń