środa, 31 grudnia 2014

#8 Niall cz.IV

Witam!
Tym razem to ja Żelek, witam was z już czwartą częścią Niall'a, mam nadzieję, że spodoba wam się i zapraszam do czytania :)
 ________________________________________________________________________________________

- Może pójdziemy na spacer? - zaproponował Niall
- Później, na razie jak widzę pada śnieg - powiedziałam wyglądając za okno
- Nancy! Podejdź tu! - zawołała mnie Maura
- Już idę! - odpowiedziałam i ruszyłam w stronę schodów - Tak proszę pani?
- Och nie mów do mnie per pani, niedługo zostaniesz żoną mojego syna, mów do mnie mamo - uśmiechnęła się
- Dobrze, więc... tak mamo? - również się uśmiechnęłam
- Chciałam ci pokazać zdjęcia i porozmawiać co stanie się gdy już będzie - zawahała się na chwilę - po wszystkim - uśmiechneła się
- To co, na początku zdjęcia? - przysiadłam obok, a Maura wstała i zabrała z półki dwa albumy w niebieskiej oprawce.
****
Leżałam w łóżku z Niall'em i rozmyślałam nad słowami Maury. Według niej lepiej będzie jak przez ten czas od urodzenia a gdy będę już gotowa jak to ona powiedziała na "samotne macierzyństwo" została tutaj z dzieckiem. W sumie, Niall'a pewnie cały czas by nie było... z resztą dla mnie też było by to o wiele bardziej komfortowe niż siedzenie samemu z dzieckiem w domu bez niczyjej pomocy. Mama powiedziała, żebym jeszcze uzgodniła to z Niall'em, ale boję się, że źle zareaguje na ten pomysł.
Nagle, moje przemyślenia przerywa jego głos
- Kochanie, dlaczego nie spisz? - pyta ziewając
- Nie, śpi, ja tylko myślę - próbuje się uśmiechnąć
- Słońce, mnie nie oszukasz, a z resztą powinnas spać musisz byc wypoczęta, bo wiesz, że może to źle wpłynąć na dziecko - upomniał mnie z figlarnym usmieszkiem
- Niall? Mogę o coś zapytać?
- Oczywiście
- Rozmawiałam z twoją mamą na temat tego co będzie jak już dziecko będzie na świecie
- I? - przerwał mi
 - I stwierdziliśmy, że lepiej bedzie jak tutaj zostanę, ty też, wiesz z każdej trasy będziesz przyjeżdżać tu, a nie do Londynu. Zgadzasz się? - spojrzałam na niego nie pewnie
- Skoro dla ciebie i dla naszego dziecka będzie lepiej jak zostaniemy tu, to oczywiście, że się zgadzam - odpowiedział po chwili
- Naprawdę? - ucieszyłam się
- A co ty myślałaś, Nan, jesteście dla mnie najważniejsze i chcę aby żyło się wam jak najlepiej - pocałował mnie w czoło - a teraz idziemy spać kotku - Zasnęłam w jego ramionach czujac się bezpiecznie, wiedziałam, że z nim nic złego nie może się zdarzyć.
____________________________________________________
Przepraszam za tą długość, ale najlepsze chce zostawic na jutro, obiecuję, że wydarzy się coś ciekawego więc warto czekać uwierzcie! :)
~Karolyna




Kochani!
Z okazji zbliżającego się Nowego Roku życzymy wam wszystkiego najlepszego, udanego sylwestra oraz Szczęśliwego Nowego Roku! :*

~Koko i Żelek

poniedziałek, 29 grudnia 2014

#7 Harry część I

Witam kochani!
Dzisiaj imagin, który ja napisałam. Przepraszam, że musieliście tak długo na niego czekać,  ale miałam wesele i nie było czasu. Zapraszam do czytania oraz proszę o zostawieniu śladu po sobie w postaci komentarza. :)
_____________________________________________________________________
Poniedziałek. Nowy rok szkolny, nowe osoby, ta sama szkolna świta. Wśród tej "świty" najpopularniejszy bad boy Harry Styles. Uwziął się na mnie odkąd usłyszał o moim istnieniu. A co ja mu takiego zrobiłam?! Nie zadzierałam z nim ani nic...
Lekcje zaczynają się o 8:30 wiec postanowiłam wstać o godzinie 7:00. Po oburzeni się zrobiłam poranną toaletę, ubrałam sie i rozpuściłam włosy. Po zjedzeniu śniadania zarzuciłam torbę na ramię i poszłam w kierunku przystanku autobusowego.  Autobus miałam o 7:50, więc  wyszłam wcześniej i myślałam o wszystkim i o niczym. Gdy doszłam na miejsce, siedział juz tam nie kto inny jak Harry. -SUPER!-pomyślałam
-Czesc!- powiedział... uśmiechnięty
-Hej- odpowiedziałam szybko
Sidzieliśy tak w milczeniu do przyjazdu autobusu.
Gdy weszłam do środka od razu "napadła" mnie Lucy - moja BFF.
-Czeeść! Tak długo się nie widziałyśmy. Co u ciebie? Jakiś przeloty romansik?
-Hej! Ja i romanse.. Proszę Cię... Z moim wyglądem?
-No co? Jesteś ładna,  szczupła... Kto by cię nie chciał. OK.  Skończymy ten temat. To gdzie pojechałaś?
-Ja tam gdzie w zeszłym roku, czyli do Niemczech, a ty?
-Ja do cioci na wieś i do wujka w Polsce.
Lucy mówiła coś dalej, ale jej nie słuchałam, bo zastanawiałam się co tak mogło zmienić Harry'ego... Wakacje? Nie.. raczej nie. Więc co?
-...Lotte? Jesteś tam? Halo? Ziemia do Lotte!
-Wyrwał mnie z przemyśleń głos mojej przyjaciółki.
-Co? Mówiłaś coś?  Przepraszam zamyśliłam się.
-O kim tak myślałaś?
-Ja? O nikim. Zobacz juz jesteśmy przed szkołą.
Uff. .. Szkoła mnie uratowała.
Szybko wyszłam z autobusu i poszłam do szafki po swoje rzeczy.
*W CZASIE PRZERWY NA LUNCH*
Razem z Lucy opowiadałyśmy sobie śmieszne historie, które wydarzyły się w wakacje.
-Hahahah.. Na prawdę?
-No co każdemu mogło się zdarzyć
-Dobra, dobra
Po napadzie niepohamowanego śmiechu Lucy zaczęła od rzeczy.
-Jakie ma piękne oczy.... A ten uśmiech... Ach..
-Zayn? A ty ciągle o nim...-Zayn był kumplem Harry'ego, on nie był tak bardzo podły jak on.
-Nie moja wina, że jest taki,  taki.... idealny
-Już nie slodź tylko chodź po rzeczy do szafki.
-Juuuż
Gdy tak szłyśmy do szafki Harry wpadł na mnie i uśmiechnął się zadziornie
-Widziałaś jak się do ciebie uśmiechnął?
-To nie było do mnie, przecież wiesz jakie są nasze stosunki..
-A słyszałaś, że "kto się czubi ten się lubi"?
-Tak, ale co to ma z tym wspólnego?
-Boosz.. Jak ty ciężko myślisz. ... Podobasz mu się!
Nie wiedziałam co o tym myśleć,  ale pewnie tak się tylko jej wydaje.
Otworzyłam szafkę i wzięłam książki, miałam już zamykać,  kiedy nie wiadomo skąd spadła jakaś karteczka. Podniosłam ją i przeczytałam jej treść: "Dzisiaj organizuję imprezę i chciałbym,  żebyś przyszła. Mam nadzieję, że się nad tym zastanowisz i przyjdziesz. Impreza jest dzisiaj o 17:30 w domku letniskowym. Na pewno nas znajdziesz :)"- byłam trochę zaskoczona jej treścią
-Lucy,  tez masz tą karteczkę?
-Tak. Więc wiemy już co zrobimy po szkole.
-Nie wi...-nie dokończyłam, bo Lucy mi przerwała
-Nie ma nie! Idziemy i koniec!
-Okeey. -zdziwiłam się, że tak łatwo dałam się namówić,  to chyba a dlatego, że mam dobre przeczucia co do tej imprezy
*2 GODZINY PRZED IMPREZĄ*
 -Lucy! Wychodź z tej łazienki! Ile można tak siedzieć!? -Walilam w drzwi od łazienki
-Chwilę!
-Mówiłaś to samo pół godziny temu. Wychodź już.
-Już idę. ... Tadam! I jak? Może być?- zapytała uradowana
-Przecież wiesz, że zawsze wyglądasz super.
-Oh.. ty czemu nie ubrana?
-Chciałam żebyś pomogła mi się ubrać.
-To pokaż co masz w szafie.
Szybkim krokiem udałam się do szafy i wyciągnęłam kilka sukienek
-Może ta? -spytałam Lucy pokazując jej jedna z nich
-Niee... Ta jest taka.. codzienna. Ta! Ta będzie idealna!-dała mi sukienkę i kazała mi ją założyć
-Jak wyglądam? -spytałam po chwili
-WooW! Czemu nigdy cię w niej nie widziałam? Wyglądasz w niej cudnie!
-spojrzałam w lustro i się uśmiechnęłam, wyglądałam w niej naprawdę dobrze.

~Koko



niedziela, 28 grudnia 2014

#6 Niall cz.III

Witam!
Przybywam do was z już 3 częścią imagina. W poniedziałek powinien pojawić się imagin z Harry'm napisany przez naszą Koko! :D
Zapraszam do czytania
______________________________________________________________________________________

- Spakowałaś już wszystko? - zapytał już z irytacją Niall. Nie dziwę mu się pakuję się już chyba z 2 godziny, ale to on postanowił, że pojedziemy tam na "dłuższy okres".
- Nie denerwuj się tak - podeszłam do niego i pocałowałam go przelotnie w usta - Muszę jakoś wyglądać - zaśmiałam się
- Przecież we wszystkim wyglądasz ładnie - powiedział z udawanym zdziwieniem
- Co innego uważają te dziewczyny - wskazałam głową na laptopa - Naprawdę kochanie, zrozumiem jeszcze wyzywanie mnie, ale Mię?
- Moja Mia, nie przejmuje się niczym - powiedział do mojego brzucha i pocałował go.
- Dobrze, dobrze już. Czy przypadkiem nie jesteśmy już spóźnieni?
- Mamy jeszcze godzinę, więc co proponuje moja księżniczka? - przybliżył się do mnie, tak że nasze usta dzieliły zaledwie milimetry
- Na to samo co królewicz - powiedziałam szybko i pocałowałam go.
*perspektywa Niall'a*
Nie mogę powiedzieć Nancy, dlaczego tak naprawdę jedziemy do moich rodziców na tak długi okres. Dowie się o tym w swoim czasie. Na razie niech skupi się na dziecku w ciszy i spokoju, moja mama na pewno dobrze zaopiekuje się Nan.
- Która godzina? - pyta Nancy przerywając moją plątaninę myśli
- 13:27 - powiedziałem patrząc na mojego iphona
- Ile będzie trwał lot?
- Myślę że wieczorem będziemy u mojej mamy - odpowiedziałem tylko
*Perspektywa Nancy*
- Wreszcie dojechaliśmy - powiedziałam udają oburzenie
- Przez tą ciążę zrobiłaś się strasznie marudna - zaśmiał się Niall
- Nie gadaj tyle tylko bierz bagaże - stwierdziłam i ruszyłam w stronę drzwi rodzinnego domu Niall'a - Szybciej - uśmiechnęłam się
- Niall! Nancy! - krzyknęła z radością do nas Maura - Witajcie - uśmiechnęła się do mnie - Greg już jest, zapraszam - wskazała ręką abyśmy weszli
- Cześć - podszedł do nas Greg
- Częśc - powiedział Niall
- Hej - dodałam
Do korytarza weszła Denise a za nią Theo, jak na jego wiek jest już spory. Podbiegł do Niall'a i przytulił jego nogi ja tylko się do niego uśmiechnełam
- Witaj Nancy - przytuliła mnie Denise i pocałowała w policzek - To co wiadomo już czy to będzie kolejny piosenkarz? - zaśmiała się
- Niestety będzie to piosenkarka - i również się zaśmiałam
- Dzieci wchodźcie, koniec tych przywitań - poganiała nas Mura
- To na ile przyjechaliście? - zapytał Niall'a, Greg
- Nie wiem dokładnie - odpowiedział mój narzeczony - Nancy jest w 5 miesiącu, a chcę żeby Mia urodziła się tutaj. Ale zobaczymy jak to się potoczy - uśmiechnął się do mnie - mam nadzieję, że Nan też tego chce
- Oczywiście, że tego chcę - powiedziałam z nutą irytacji w głosie, dobrze wie, że chcę aby Mia urodziła się tutaj - Rozmawialiśmy już o tym i nie udawaj głupiego
- Widzicie, zrobiła się taka od kiedy dowiedziała się, że jest w ciąży - śmieje się
- Nie denerwuj Nancy swoim zachowaniem, krótko mówiąc prowokujesz ją i nie dziwię jej się - stwierdziła Denise
- A w tym stanie nie powinna się denerwować - dokończyła za nią Maura, dobrze, że chociaż one mnie rozumieją
- Widzę, że dziewczyny założyły sojusz - zaśmiał się Greg - Niall, a nie będzie problemu z twoją pracą? - szczerze, też mnie to ciekawiło nie zapytałam się czy nie sprawi mu to trudności, bo bałam się odpowiedzi
- Nie, chłopaki przekonali Paul'a, że lepiej będzie jak teraz będę przy Nancy i dlatego mamy przerwę póki Nan nie urodzi.
- A co potem? - dopytuję Maura - Przecież nie zostawisz Nancy samą z moim wnukiem, może lepiej będzie jak zamieszkacie razem ze mną? Mam duży dom a ja z chęcią pomogę mojej przyszłej synowej - uśmiechnęła się do mnie
- Mamo, jest za szybko na takie decyzje musi to wszytko przemyśleć, mamy dużo czasu - zakwitował Niall
- Ja już może pójdę się wykąpać jako pierwsza, żeby potem nie robić problemu - zapytałam
- Dobrze, wiesz Nancy gdzie jest łazienka prawda? - zapytała Maura, byłam tu już parę razy z Niall'em
- Tak, dobranoc.

________________________________________________________________________________________

~Karolyna

piątek, 26 grudnia 2014

#5 Niall cz.II

Tak jak obiecywałam, napisałam kolejną część Niall'a. Mam nadzieję, że spodoba wam się i zapraszam do czytania :)___________________________________________________________________________________

Znowu to samo. Po raz kolejny muszę czytać to wszystko. Chociaż w sumie nie muszę, zamykam laptopa z hałasem. Zrozumiem wyzywanie mnie, ale żeby nasze dziecko?
- Kotku?
- Niall, znowu to samo - powiedziałam z rezygnacją
- Nie przejmuj się tym, pamiętasz co powiedział lekarz? - uśmiechnął się
- "Ma się Pani nie przemęczać a przede wszystkim nie denerwować" - powiedziałam udając głos mojego lekarza
- No właśnie, masz ochotę na spacer?
- Poczekaj ubiorę się trochę cieplej - odpowiedziałam i dałam mu całusa w policzek
- Czekam przy drzwiach.
Usiedliśmy na ławce. Naszej ławce. Pamiętam ten dzień bardzo dokładnie, właśnie tu 6-cio letni Niall poprosił mnie "o rękę".
- Nancy, proszę zamknij oczy - wykonałam jego polecenie, usłyszałam jak sięga po coś do kieszeni, wtedy pomyślałam, że może ma dla mnie cukierki, które dostał od swojej babci, ale to co zobaczyłam bardzo mnie zszokowało - Wyjdziesz za mnie? - uśmiechnął się i spojrzał na mnie tymi błękitnymi oczami, trzymał małe pudełeczko z plastikowym pierścionkiem.
-Niall, oczywiście - krzyknęłam uradowana.
- To od teraz nazywasz się Nancy Horan - zaśmiał się

- Nan, obudź się - Niall szturchnął moje ramię
- Już, przepraszam, zamyśliłam się
- A o czym to? - powiedział tym swoim słodkim tonem, który był zarezerwowany tylko dla mnie
- O niczym istotnym - zarumieniłam się
- Dobrze, ale teraz proszę cię zamknij oczy
- Okej - zamknęłam oczy, bo co mi innego pozostało, usłyszałam jak schodzi z ławki. Co on wyrabia? Ucieka? Już miałam otworzyć oczy, ale jego głos mnie wyprzedził
- A teraz je otwórz - gdy otworzyłam znowu zobaczyłam to samo, klęczącego przede mną Niall'a tylko teraz nie miał plastikowego pierścionka tylko prawdziwy pierścionek, najpiękniejszy na świecie. - Wyjdziesz za mnie? - widziałam, że bardzo się stresuje
- Tak - krzyknęłam i wtuliłam się w niego
Założył mi pierścionek na serdeczny palec.
- Może pojedziemy do mojej mamy? Wiesz odstresujesz się trochę, Greg i Denise też będą.
- Dobry pomysł, z chęcią poznam Theo - uśmiechnęłam się
- To co wracamy i zamawiamy bilety?
- Chodźmy, zimno się robi - odpowiedziałam tylko i wstałam.
____________________________________________________________________________________
~Karolyna


Witamy!
Czy u was też prószy śnieg? Nasza wiara w święta ze śniegiem nie umarła! A teraz ja zapraszam was na serię zdjęć ze strony: http://weheartit.com , możecie tam zajrzeć i znaleźć własną inspirację:) Żelek konto ma, więc zaprasza! http://weheartit.com/hold_heart . Tak na koniec, kolejna część Niall'a pojawi się mam nadzieję, że jeszcze dzisiaj :) ewentualnie pojawi się inny imagin napisany przez Koko ^^ 
















~KarollyKaroll




czwartek, 25 grudnia 2014

#4 Niall cz.I

Upuściłam na podłogę biały przedmiot. Sama stanęłam przed lustrem i spojrzałam na swoją zapłakaną twarz, nazywam się Nancy Blythe, mam 19 lat i będę mieć dziecko. Nie. Nie ja sama on też będzie je miał, lecz czy on tego chce? Ja sama uważam że jest o wiele za wcześnie, ale co mam zrobić przecież nie mogę go usunąć. Zawsze byłam temu przeciwna i nie mam zamiaru tego zmieniać. Nagle usłyszałam dzwonek mojego telefonu.
- Kochanie? - powiedział
- Tak, Niall?
- Zaraz wychodzimy na scenę i chciałem usłyszeć twój głos - czułam, że się uśmiechnął
- To powodzenia i na pewno będę oglądać wasz występ - odpowiedziałam
- Płakałaś?
- Nie, no co ty, tylko po prostu bardzo mi cię brakuje - próbowałam znowu się nie rozpłakać, ale nie mogłam nie w tej chwili
- Spokojnie Nancy zobaczymy się już za tydzień i pamiętaj że cię kocham
- Ja ciebie też - cmoknęłam ustami na co odpowiedział tym samym i rozłączył się.
I co ja teraz zrobię? Przecież nie mogę mu tego powiedzieć, bo mnie zostawi. Zostawi samą z dzieckiem. Wybieram numer do Cece.
- Halo?
- Cece musisz do mnie przyjechać i to najlepiej teraz - nie powstrzymywałam już łez.
- Ale Nan co się stało? - zapytała z obawą w głosie
- Po prostu przyjedź
- Dobrze już jadę - rozłączyła się a ja położyłam się w salonie na kanapie. Dosłownie po 5 minutach usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Nan, gadaj co się stało?
- On mnie zostawi, on nie chce tego dziecka - płaczę
- Laska, uspokój się i powiedz mi co się stało - mówi
Pokazuję więc jej test.
- Nancy, musisz mu powiedzieć jestem pewna, że ucieszy się z tego dziecka - uśmiecha się do mnie
- Ja mu tego nie powiem. Wyjadę, tak będzie najlepiej dla nas.
- O co to to nie. Zaraz zadzwonisz do Niall'a i powiesz żeby przyleciał, rozumiesz mnie?
- Ale Cece on mnie zostawi - teraz pewnie wyglądam jak jakiś troll myślę
- Uwierz mi on nie potrafiłby cię zostawić.
Włączam telewizor i razem z Cece oglądamy koncert. On jest taki piękny i ma taki cudowny głos, jak mnie zostawi to chyba się zabiję. Nie widzieć jego dużych błękitnych oczów, i tego uśmiechu. Nie realne.
- Niall? Musisz przylecieć do domu - mówię z zapłakanymi oczami
- Ale, skarbie co się stało? - słyszę strasz w wypowiedzianym przez niego zdaniu
- Niall, to bardzo ważna sprawa, nie do załatwienia przez telefon
- Ale, Nan ja nie mogę zostawić trasy - odpowiada
- Trasa jest ważniejsza ode mnie?
- Nie, oczywiście kotku, że nie
- To przyjeżdżasz czy nie chcesz mnie już więcej nie zobaczyć? - nie wierzę, że to powiedziałam przecież nie potrafiłabym tego zrobić
- Dobrze,  zobaczę co da się zrobić - nic więcej nie mówi tylko się rozłącza.
No to nieźle to pewne, że on mnie zostawi.
- I co? - pyta Cece
- Nie wiem, chyba przyleci
- Zostać z tobą?
- Jak byś mogła, nie poradzę sobie z tym sama
Rano nie ma przy mnie Cece musiała wyjść gdy zasnęłam. Nagle słyszę dzwonek do drzwi, schodzę do korytarza w koszulce Niall'a. Otwieram drzwi.
- Skarbie, czemu płaczesz? - pyta chłopak
- Nie, ty mnie znienawidzisz jak ci to powiem - jeszcze bardziej zaczynam płakać.
- Dlaczego? Ja nie mógłbym cię znienawidzić.
- Niall... Ja jestem w ciąży - mówię szybko możliwe, że nie usłyszał, ale mylę się patrzy się na mnie tymi pięknymi oczami i nic nie mówi, wiedziałam no po prostu wiedziałam, że tak to się skończy.
- Nparawdę? Czemu nie powiedziałaś mi tego odrazu? - pyta i szeroko się uśmiecha
- Niall, ja cie przepraszam wiem że nie chcesz tego dziecka, i mogę się wyprowad.. zaraz co? - patrzę na niego z szeroko otworzonymi oczami
- Jak mógłbym nie chcieć własnego dziecka? Kochanie przecież to najpięknejsze co mogło mnie spotkać - podchodzi i całuje mnie w nos - Nan, kocham cie i to maleństwo, będę najlepszym tatą na świecie.
- Wiem Niall, wiem.
____________________________________________________________________________________
Postanowiłam, że zrobię z tego kilku partowiec ze względu na to iż mamy dużo czasu wolnego :) Nie długo pojawi się kolejna część.
~Karoll 

Witamy!
Chcemy złożyć wam, naszym czytelnikom najszczersze życzenia świąteczne i noworoczne :)  Więc...

Jak obyczaj stary każe, według ojców naszej wiary, pragniemy złożyć Wam życzenia, w dniu Bożego Narodzenia. Niech ta Gwiazdka Betlejemska, która świeci Wam o zmroku, zaprowadzi Was do szczęścia i radości w Nowym Roku! 

Chcemy jeszcze zakomunikować,  że dzisiaj pojawi się imagin. I po raz kolejny życzymy Wam szczęśliwego Nowego Roku i udanych Świąt Bożego Narodzenia ❤






piątek, 19 grudnia 2014


Cześć kochani!
Ostatnie chwile w szkole przed świętami zakończyły się! Uff... Mamy luzik :D Wybrałyśmy się dzisiaj na zakupy świąteczne. Zaszalałyśmy... I to bardzo XD Koko z 600 zł wydała 400 zł, a Żelek biedak tylko 100zł. Dosyć już tego o wydatkach.. W szkole (i nie tylko) jesteśmy agresywne xdxdxd Żelek na W-F-ie "napadła" na koleżankę. To było mega śmieszne xd Ten upadek i w ogóle..Koko natomiast popchnęła kolegę w szatni, bo nie chciał odejść od szafki. Ale poleciał xd
Jeszcze jedno..
Z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia, życzymy wam
Ciepłej i miłej atmosfery przy kolacji Wigilijnej,
Bogato ubranej choinki,
I oczywiście jak najlepszych prezentów
Trochę wcześnie, ale nie wiemy kiedy następna notka xd
DO ZOBACZENIA W TYGODNIU!
~KOKOYŻELEK

poniedziałek, 8 grudnia 2014

Cześć i czołem! 
Dzisiaj piszemy do was z kręgielni. Przed chwila byliśmy w kinie na Kosogłosie cz.I. Było super ryczałyśmy xd Film skończył się w najlepszym momencie ;( Potem idziemy do Manufaktury na jedzenie, panie mają dla nas jakąś niespodziankę (prawdopodobnie lody :)) i do domu.
 Dzisiaj kończymy i widzimy się potem :)

poniedziałek, 1 grudnia 2014

#3 Louis cz.III

Witamy!
Tu ponownie Żelek z trzecią częścią Louisa. Jest to ostatnia część i najdłuższa za razem 😊 Zapraszamy do czytania 😘
_____________________________________________

Czuję wibracje telefonu przy mojej głowie.  Spoglądam na ekran i zauważam że dostałam SMS od Louisa. Od razu niczym zaczarowana klikam na komunikat. 
"Hej (t.i)! Przypominam Ci o dzisiejszym spotkaniu. Mam nadzieję, że nie zapomniałaś. 
Lou xx. "
Czy on jest naprawdę taki głupi? Jak bym mogła zapomnieć o spotkaniu na które szykuje się od  jego propozycji? W swojej głowie widzę jego twarz, która uśmiecha się do mnie, tylko do mnie. Ale chwila... nie mogę być w nim zakochana. Przecież jaki normalny człowiek zakochuje się w kimś od pierwszego wejrzenia? Żaden. Dobra koniec tego rozmyślania (t.i) weź się w końcu do roboty i zrób coś żebyś go oczarowala. 
Odrazu ruszam do łazienki i biorę prysznic. Spoglądam na ekran telefonu. 10.25 am, mam nie całe 3 godziny. Podchodzę do lustra i rozczesuje umyte przed chwilą włosy. Następnie ruszam do szafy. Nie mam nic  co mogło by być odpowiednie, ale przecież nie mam czasu na pójście do galerii, bo znając życie spędzę tam więcej niż 3 godziny. Ostatecznie wybieram ten zestaw:
(tu sypnniemy linka xd) 
Po wybraniu stroju ponownie ruszam do łazienki by zrobić lekkie loki i makijaż (link xd) następnie ubieram przygotowany wcześniej zestaw i spoglądam na zegar wiszący na ścianie 12.10pm, mam jeszcze trochę czasu więc postanawiam zjeść coś na szybko. W kuchni spotykam (jak ta macica miała na imię?) , która spogląda na mnie a następnie coś mamrocze pod nosem,  mało mnie interesuje co ona sobie o mnie teraz myśli. Nigdy jej nie lubiłam, bo to przez nią rozpadło się małżeństwo moich rodziców. Nagle do kuchni wchodzi mój ojciec. 
-A gdzie to nasza (t.i) się wybiera? - uśmiecha się do mnie 
- O ile dobrze pamiętam to jestem już dorosła i nie muszę się wam spowiadac, ale skoro tak strasznie was to interesuje to idę na spotkanie - odpowiadam z ustami pełnymi jedzenia 
- A z kim? - pyta tata
- Nie znasz,  poznałam go gdy byłam na spacerze z Olivierem a właśnie gdzie on jest? 
- Siedzi w salonie. Widzę że moja mała córeczka już nie potrzebuje pomocy tatusia - śmieje się ojciec 
- Zobaczymy tato,  a ja już muszę iść. 
- A możemy chociaż wiedzieć kiedy wrócisz? - pyta (jak miała na imię ta macocha?) 
- Nie wiem,  jakby się coś działo to będę dzwonić 
 - Baw się dobrze - odpowiada tata 
Po drodze do drzwi wchodzę jeszcze do salonu by pożegnać się z Olivierem i wyruszam do kawiarenki, która jest oddalona od mojego domu o 3 przecznice. 
Gdy wchodzę zauważam go siedzącego przy stoliku na środku sali, jak na wczesna porę jest tu doś dużo osób, ale w końcu to sobota. Dochodzę do niego i lekko szukam go w ramię, chyba na początku mnie nie zauważył. - Hej-wyparowuje 
- O hej (t.i) - po czym wręcza mi przepiękna biała róże - na początku cie nie zauważyłem - dodaje i odsuwa mi krzesło bym mogła usiąść 
- nic nie szkodzi - odpowiadam - dziękuję za róże, nie przepadam za tym odmiana, ale z chęcią go przyjmę. 
- kolejna rzecz, która o tobie wiem-
-Tak?- spoglądam na niego z pytając. wyrazem twarzy
- Tak. Nie lubisz truskawkowym lodów i nie przepadasz za różami - odpowiada - z resztą jest to także kolejna rzeczy, która nas łączy - uśmiecha się slodko
Spoglądam w jego niebieskie tęczówki i czuje motylki w brzuchu.  Nie tylko nie to myślę, przecież ja wcale go nie kocham. Ale czy aby na pewno? 
- Hej słyszysz mnie (t.i)? 
- Tak - rumienię się 
- Więc odpowiedź na moje pytanie 
- A mógłbyś je powtórzyć? - teraz napewno wyszłam przed nim na idiotke 
- Zamawiamy coś? - śmieje się 
- Oczywiście, wezmę to samo co ty - 
Louis prosi kelnera i składa zamówienie w sumie nie sucham co on tam papla, skupiam się poraz kolejny na jego twarzy.... Nie chwila (t.i) co ty wyprawiasz. Szybko powracam do rzeczywistości. Na szczęście. 
- Pięknie wyglądasz - mówi Louis
- dziękuję - miałam nadzieję że Ci się spodoba - nie no (t.i) teraz to powiedziałaś
- Naprawdę? - pyta
- To znaczy... Tak rzecz biorąc to tak - poraz kolejny rumienię się. Czy mój mózg akurat teraz musi przestać mnie słuchać? Na szczęście kelner przychodzi z naszym zamówieniem. Tiramisu i shake o smaku toffi, to się nazywa połączenie. 
- Mam nadzieję że będzie Ci smakować - mówi Louis
- Lubie takie połączenia - uśmiecham się - akurat to cie sieudało 
- Wreszcie - śmieje się chlopak
Ja tylko się uśmiecham i zajadam się przepyszne ciasto. 
Po paru godzinach spędzonych w kawiarni wychodzimy. 
- Może Cię odprowadze? - pyta Louis 
- Dobrze, mam nadzieję że nie będzie to dla ciebie kłopot. 
- Odprowadzenie takiej pięknej dziewczyny jak ty nie sprawi mi żadnego problemu - uśmiecha się 
Ruszamy w kierunku mojego domu. Gdy stajemy przy bramie mowie
- To tu 
- myślę że podobało Ci się nasze spotkanie - mówi 
- Tak,  nawet bardzo - odpowiadam. Jestem zdziwiona że odpowiedziałam na to z taką łatwością,  bez żadnego zajakniecia się. 
Nagle czuje ogarniajace  mnie ciepło i jakże dobrze znane mi motylki w brzuchu. Otwieram oczy nawet nie wiem kiedy je zamknęłam, choć może jednak nie powinnam ich otwierać? Boże czy to się dzieje naprawdę? Czy on właśnie mnie pocałował? Nie chyba mi się coś przywidzialo stwierdzam. 
- Woow- mówię 
- Zrobiłem coś źle? - pyta ze strachem w głosie Lou. 
- Nie, oczywiście że nie - mówię szybko 
- To co jutro też masz ochotę na spotkanie? 
- Z tobą? Zawsze. 
- Napisze ci jeszcze SMS gdzie się spotkamy i o której - odpowiada
- Okej, już się nie kogo doczekac
Na pożegnanie całuję mnie w policzek i odchodzi. Woach! Właśnie pocałował mnie chłopak w którym kocham się dopiero od... czuję jakby ... od zawsze. 

_____________________________________________

Mamy nadzieję, że spodobała wam się ostatnia część. Prosimy o komentarze 😃😘
~Żelek



niedziela, 30 listopada 2014

#2 Louis cz.II

Witamy!
Tu Żelek z kolejną częścią Louisa :) Kolejna część jest pisana, więc niedługo powinna się pojawić. Zapraszamy do czytania.

_______________________________________________________________________

- Może, miałabyś ochotę dołączyć do naszego pikniku?
- Z chęcią
Uśmiechnięta usiadłam na niebieskim kocu.
- Chcesz? - zapytał proponując mi lody truskawkowe.
- Nie przepadam za tym smakiem - odpowiedziałam z lekką urazą.
- Też za nimi nie przepadam, ale Lotte je uwielbia. Rozumiesz? - uśmiechnął się.
- Pewnie, często mam tak samo
- Może miałabyś ochotę pójść ze mną na shake?
- Kiedy?
- Hm... pasuje Ci w czwartek?
- Pasuje - uśmiechnęłam się.
- Mogę twój numer, muszę potwierdzić "przybycie" - zaśmiał się.
- Proszę - podałam mu mój telefon.
Nagle podbiegli do nas Lotte i Oliver, przysiadli obok nas i bez słowa zaczęli jeść lody.
- No, no mała, bo więcej nie zrobimy pikniku - posłał karcące spojrzenie siostrze.
- Louis! Powiem wszystko mamie - i pokazała mu wzamian język.
- Spokojnie to tylko żart, a ty oczywiście do mamy! - udał obrażonego, jak on słodko wygląda.
Chyba zaczynam coś do niego czuć, ale czy można wierzyć w miłość od pierwszego wejrzenia?
____________________________________________________________________
Mam nadzieję że spodobało wam się i skomentujecie :) Do następnego.
~Żelek ♥


czwartek, 27 listopada 2014

Heej!
Tym razem to sam Żelo z typową dla tego bloga notką :)

W tym tygodniu w szkole dają nam nie powiem niezły wycisk. Dzisiaj mamy dyskotekę na, którą ja i Koko nie poszłyśmy ze względu na masę nauki :c Ostatnio oglądaliśmy na języku polskim ekranizację "Zemsty" Aleksandra Fredry. Bardzo nam się to podobało, gdyż tu w Gimnazjum inaczej omawiamy lektury niż w Szkole Podstawowej. Według mnie samej i naszej klasy ten sposób jest o wiele lepszy. Dzisiaj odbyła się również długo wyczekiwana przez nas kartkówka z układu okresowego. Żelek może się pochwalić, gdyż dostał 6-! Koko na razie nie wie co dostała, ale powiadomimy was o tym :) Byliśmy także dzisiaj na kolejnej, lecz ostatniej już ekranizacji "Dziady" cz.II wystawioną przez klasę Ia, było bardzo fajnie, ale i tak uważamy że my najlepiej przedstawiliśmy ten fragment książki.  Już niedługo wycieczka na, którą razem z Koko czekamy można by powiedzieć od zawsze! :D  Jest to wyjazd do kina na naszego ukochanego "Kosogłosa" cz.I! O, którym pisałyśmy już nie raz ;)
________________________________________________________________________________
 Bardzo cieszymy się ze względu na to że mamy coraz więcej wyświetleń! Oby tak dalej :) Ja już idę uczyć się historii, bo jest to mój ulubiony przedmiot a jakoś ostatnio nie mam kompletnie dla niego czasu :D
~ Żelek 

#1 Louis cz.I


Heej wam!
Myślałyśmy czy dodać imagina i specjalnie dla was zdecydowałyśmy że go dodamy. Mamy nadzieję że spodoba wam się nasza pierwsza część :) Prosimy o komentarze xd
______________________________________________________________________________________

Jestem zwykłą 16 - latką, która marzy o idealnym życiu. Mieszkam w Londynie, ale pochodzę z Polski. Do Londynu przeprowadziłam się 5 lat temu, kiedy rodzice się rozwiedli. Mieszkam z tatą i macochą Elizabeth. Cztery lata temu urodził się mój przyrodni brat Olivier, uwielbiam go!
W sobotnie popołudnie Elizabeth kazała mi iść z Olivierem na spacer. Było ciepło więc zgodziłam się. Poszliśmy do parku na plac zabaw. Olivier uwielbia tam chodzić.Usiadłam na ławce, a chłopczyk poszedł bawić się w piaskownicy. Po chwili podbiegła do niego jakaś dziewczynka i zabrała mu zabawki. Mały zaczął płakać więc podeszłam do niego. Wtedy przyszła do nas ta sama dziewczynka wraz ze swoim bratem.
- jaki on uroczy - pomyślałam.
 - Hej, moja siostra Lotte zabrała twojemu bratu zabawki twojemu bratu zabawki. Proszę - powiedział
podając mi je.
- Cześć - wydukałam, nie powiem byłam lekko zszokowana - Nic się nie stało, przecież to tylko dzieci - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się.

__________________________________________________________________________________________

Dziś to na tyle, druga część pojawi się już wkrótce i myślimy że spodobają wam się nasze wypociny :) Pracowałyśmy nad tym by wasze reakcje były jak najbardziej pozytywne :)
~ Żelek


piątek, 21 listopada 2014

Witamy!
Tutaj Koko i Żelo :)) Dzisiaj pojechałyśmy do Sieradza. W szkole tyle kartkówek... Ale na szczęście w tym tygodniu miałyśmy 3 dni bez pytania i kartkówek, bo nasza klasa wygrała "kocenie". Ale od następnego tygodnia znowu zacznie się. Mamy zawody międzyklasowe w unihokeja. Najpierw grali chłopcy, a teraz dziewczyny. Chłopakom szło o wiele lepiej niż nam, bo prawie wszystkie mecze wygrali. Nam idzie trochę gorzej, ale jeszcze pokażemy na co nas stać! Dzisiaj jest premiera KOSOGŁOSA!!! Yeaah! Oczywiście pakujemy rzeczy i  jedziemy tylko że dopiero 8 grudnia :c Wycieczka ze szkoły! Wyszło na jaw że nasze wychowawczynie również lubią IŚ... z resztą tego nie da się nie lubić :D

Zastanawiamy się czy nie dodawać na bloga imaginów (opowiadań) np. o 1D, 5sos, itp. 
_______________________________________________________________________
Dzisiaj mamy mało czasu więc tak na szybko damy parę obrazków. :)