-Harry.. Ja..
-Nie.. Nie mów nic. Proszę. -Był kilka kroków ode mnie, kiedy powiedziałam, cicho, niemal przez łzy.
-..Ja też się w Tobie zakochałam. - wtedy zatrzymał się, stał krótką chwilę w bezruchu. Myślałam, że zaraz sobie pójdzie, więc wróciłam z powrotem pod drzewo. Usiadłam, oparła się o pień, nogi skuliłam i zaczęłam szlochać. Poczułam wtedy ciepła dłoń na swoim ramieniu, a później na podbródku. To był Harry. W oczach miał łzy. Miałam się odezwać, ale on złączył ponownie nasze usta w długim i namiętnym pocałunku. Jego dłonie błądziły po moim ciele. Gdy zabrakło nam tchu niechętnie rozłączyliśmy nasze usta. Ponownie spojrzeliśmy na siebie. Wtuliłam się w jego ramiona, a on wyszeptał mi do ucha:
-Kocham Cię, moja księżniczko.
-Ja Ciebie też. -odparłam mocniej się wtuliłam w jego ramiona.
*1 GODZINĘ PÓŹNIEJ*
-Lucy. Musimy już iść. Wszyscy już poszli, a poza tym jest bardzo późno.
-Oj, nie marudź. Jeszcze 10 minut.
-U ciebie 10 minut to 2 godziny.
-To może zostaniecie u mnie na noc?-wtrącił Harry
-Nie, nie dziękujemy, ale musimy iść.
-Ja myślę, że to dobry pomysł, nie będziemy się włóczyć po mieście o tej godzinie. Tyle się słyszy o gwałcicielach.
-No to postanowione. Zayn, chodź pomożesz mi naszykować miejsca do spania dla dziewczyn.
-Ni...-nie zdążyłam dokończyć, bo Lucy znowu wtrąciła
-Lotte. Zadzwonimy do rodziców i zapytamy się czy możemy przenocować u Harry'ego. -dała mi mój telefon i kazała iść zadzwonić i powiadomić rodziców, o tym że zostaniemy na noc u Harry'ego. Jak kazała tak musiałam zrobić. Rodzice nie mieli nic przeciwko temu. To donice nie podobne...
-Lotte?! - Usłyszałam w oddali głos Lucy
-No idę przecież.
-Ja śpię w pokoju z Zayn'em, a ty... Z Harry'm. -na moją twarz wdarł się zdziwienie -Spokojnie. Na osobnych łóżkach.
--Yfch... Zawsze mogło być gorzej.-odpowiedziałam i poszłam do pokoju, w którym miałam spać.
-Ty będziesz spać na moim łóżku, a ja na materacu.-powiedział Harry
-Ja mogę spać na materacu.
-Jak juz powiedziałem, spisz na moim łóżku. -Już z nim nie dyskutowałam, bo wiedziałam, że i tak to niczego nie zmieni -Dać jakieś ubrania do spania?
-Yyy... Tak.
Harry podszedł do szafy i wyjął koszulkę oraz krótkie spodenki.
-Tam jest łazienka. -wskazał palcem na drugie drzwi dalej.- Idź się przebrać
Po przebraniu się rozmawiałam z Harry'm, ale oboje byliśmy zmęczeni, więc położyliśmy się spać. Obudziłam się około godziny 5:00 i nie mogłam zasnąć, wierci łam się na łóżku, które było bardzo wygodne, przewracałam się z boku na bok próbując zasnąć, ale to nie przynosiło żadnych efektów. W końcu obudził się Harry
-Lotte. Coś się stało? -powiedział zachrypniętym głosem
-Nie, nic. Po prostu nie mogę zasnąć. Odpowiedziałam i położyłam się na prawym bok
-Harry..?
-Tak?
-Położysz się obok mnie? -Harry nic nie odpowiedział tylko wstał zadowolony, położył się obok mnie i przytulił mnie do swojego torsu.
-Ale zimna jesteś -powiedział po chwili z troską w oczach. Nic nie odpowiedziałam, a Harry przytulił mnie mocniej do siebie. -Cieplej?
-Yhy...
Zasnęłam w jego ramionach. Obudziłam się około godziny 12:00. Spojrzałam na Harry'ego, żeby sprawdzić czy jeszcze śpi. Spał. Był taki słodki jak spał. Stwierdziłam, że mogę jeszcze się położyć, później obudził mnie Harry całusem w czoło.
-Jak się spało, księżniczko? -Zapytał uśmiechając cie i ukazując przy tym swoje urocze dołeczki
-Dobrze -odpowiedziałam zaspanym głosem -A tobie?
-Dobrze, nawet bardzo.
Wtedy do pokoju wpadła Lucy z Zayn'em
-To co gołąbeczki.. Może jakieś śniadanie.
-No pasowałoby coś zjeść -powiedział Harry
-Chodźcie na dół. Śniadanie juz czeka.
Po zjedzeniu śniadania i posprzątaniu usiedliśmy znowu przy stole, żeby pogadać.
-Widzisz.... mówiłam ci, że wszystko się uda.-W pewnym momencie powiedział Lucy do Harry'ego
-I się udało.
-A o co chodzi? -spytałam
-Powiedzieć jej?-spytała się Lucy Harry'ego
-... Powiedz. I tak kiedyś, by to wyszło
-A więc... -Zaczęła Lucy -Pamiętasz jak powiedziałam Ci kiedyś, że nie mogę iść z tobą na zakupy, bo jadę do cioci?
-Tak.
-No więc. . To nie było prawdą. Powiedziałam to, bo Harry do mnie przyszedł.
-Ale co Harry u ciebie robił?
-On przyszedł, bo chciał, żebym mu pomogła.
-W czym?
-Bo.. widzisz. -wtrącił Harry- Podobałaś mi się od zawsze, tylko bałem się zagadać, a Lucy była jedynie a osobą, która mogła mi pomóc
-Więc, to dlatego kazałaś mi iść na tą imprezę?
-Tak, to była część planu. -odparła Lucy
-Jakiego planu? Mówcie jaśniej
-Na tej imprezie miałem Ci powiedzieć co do ciebie czuję. I... I gdy ty powiedziałaś, że czujesz do mnie to samo to.... to byłem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. I ciesze się, że odwzajemniasz moje uczucia. -po powiedzeniu tego, byłam trochę zaskoczona, ale cieszyłam się, wtedy Harry pocałował mnie w czoło i mocno przytulił.
-Dziękuję. -To jedyne słowo jakie teraz przeszło mi przez usta. Byłam... Jestem taka szczęśliwa
_______________________________________________________________
Oto ostatnia część Harry'ego. ~Koko
Fajny był :D szkoda ze się już skończył
OdpowiedzUsuńCudny *O*
OdpowiedzUsuńBomba
OdpowiedzUsuńLubię długie imaginy, a w szególności twoje. Życzę weny ❤❤
OdpowiedzUsuńPiekny jest
OdpowiedzUsuń*.* Jak to koniec?? Ja nie chce ;-;
OdpowiedzUsuńPiękne, cudowne, wgl zakochałą się w tym opo. Xc Szkoda, że to już koniec. Zdecydowanie za szybko przywiązuje się do opowiadań.
Pozdrawiam