sobota, 3 stycznia 2015

#10 Niall cz.VI


Witajcie kochani!
Przybywam do was po raz drugi już dzisiaj z Niall'em, myślę, że uda mi się napisać dzisiaj jeszcze jedną część, więc wyczekujcie a ja zapraszam do czytania! :)

_______________________________________________________________________________________

Budzę się w szpitalu. Czuję znajomą rękę położoną na mojej. Jest ciepła, ale zarazem mokra, mokra od łez? Otwieram oczy i widzę Niall'a który śpi na siedząco po drugiej stronie widzę Cece i Maurę.
- Gdzie jestem? I co z Mią? - pytam wystraszona o życie mojego dziecka
- O Nancy już się obudziłaś? Spokojnie - chyba wyczuła, że się denerwuję - jesteś w szpitalu pani Horan razem z Denise zadzwoniły po karetkę po tym jak upadłaś, a z Mią na szczęście wszystko dobrze
Spojrzałam na mojego narzeczonego, nadal spał więc poruszyłam ręką otworzył oczy
- Kochanie - tylko tyle powiedział, potem wbił się w moje usta - już wszystko dobrze - powiedział odrywając się ode mnie i przytulił mnie
- Panno Blythe - do sali wszedł mój lekarz - jak się pani czuje?
Jak ma się czuć kobieta, która mogła stracić największy skarb w swoim życiu?
- Boli mnie trochę głowa i brzuch - odpowiadam zgodnie z prawdą
- Dobrze, więc proszę leżeć i odpoczywać - mówi podnosząc wzrok na mnie spod mojej karty wiszącej na łóżku - niedługo pójdziemy na badanie USG i będziesz mogła zobaczyć swoją córeczkę - posyłam mu tylko słaby uśmiech, tak naprawdę w środku skaczę z radości, że Mia żyje i nic jej się nie stało.
Po około 30 minutach udaję się wraz z lekarzem i Niall'em do sali gdzie zostanie przeprowadzone badanie. Jadę na wózku, Niall uparł się abym na nim jechała, według niego nie powinnam się najlepiej wcale ruszać, czuję się dobrze a krótki spacer po szpitalnym korytarzu poprawił by mi samo poczucie, ale cóż z nim nie można dyskutować. Dochodzimy do sali, kładę się na materacu. Doktor smaruje mój brzuch zimnym żelem i przykłada urządzenie. Niall łapie mnie za rękę i patrzy na ekran ja również obracam głowę w tamtą stronę, widzę tylko białe punkty na czarnym tle, ale lekarz pokazuje gdzie mam patrzeć. Widzę moją małą Mię, łza szczęścia spływa po moim policzku spoglądam na Niall'a i widzę, że on także płacze. Po skończonym badaniu znów udajemy się do sali w której czeka na nas cała rodzina, Greg, Denise i Theo, Baddy oraz Maura i Cece, brakuje tylko moich rodziców. Wiem powinnam ich poinformować, że jestem w szpitalu i tak robię gdy leżę już na łóżku biorę telefon z półki i wykręcam numer do mojej mamy.
- Halo? - odzywa się głos po drugiej stronie
- Mamo? - pytam - jestem w szpitalu
- Co? Kochanie co ci jest? - zapytała z troską
- Miałam, można powiedzieć wypadek - mówię, dobrze wie, że jestem w ciąży
- Dobrze się czujesz? Dziecku coś się stało?
- Tak mamo, dobrze, nie Mji nic nie jest
- Może przyjedziemy z ojcem? Jesteś w Londynie? - zadaje naprawdę za dużo pytań
- Nie, nie przyjeżdżajcie i nie jestem w Londynie, wyjechałam razem z Niall'em do jego rodziców, aktualnie znajduję się w Mullingar - odpowiedziałam jej - Mamo, naprawdę czuję się dobrze, nie róbcie sobie kłopotów, dojazd jest drogi
- Córciu, ty się nie przejmuj pieniędzmi, ale jak to się stało, że trafiłaś do szpitala?
- Potknęłam się po prostu, nic wielkiego
- Niall kompletnie o ciebie nie dba, powinnaś najlepiej leżeć - znowu muszę słuchać co powinnam robić a czego nie - daj mi go, to sobie z nim porozmawiam
- Mamo, Niall'a wtedy nie było obok mnie, byłam na spacerze z Maurą i Denise - mówię już zdenerwowana
- To w szczególności one powinny były cię należycie przypilnować - dasz mi Niall'a muszę z nim porozmawiać
- Dobrze - już prawie krzyczę i podaję Niall'owi telefon, on tylko patrzy na mnie zdziwiony i bierze ode mnie telefon, mój narzeczony tylko przeprasza i kiwa głową mówiąc "mówiłem jej to", naprawdę denerwują mnie tym "połóż się zaraz przyniosę ci wodę i coś do jedzenia" jak by naprawdę miało mi się coś stać podczas chodzenia, Niall oddaje mi telefon
- Nancy, ja już muszę kończyć, ale słuchaj co Niall do ciebie mówi, bo naprawdę ma rację - i dodaje - nie chcę po prostu aby coś ci się stało, pa zadzwonię do ciebie wieczorem - i odkłada słuchawkę.
_________________________________________________________________________________________
~ Karolyna z pomocą Koko :D

1 komentarz:

  1. Uff...wiedziałam, że wszystko dobrze się skończy =^.^=
    Eh...wgl...kiedy to dziecko sie urodzi?? Xd urodzi sie?? O.o
    Pozd.

    OdpowiedzUsuń