poniedziałek, 19 stycznia 2015

#17 Niall cz.VII

Cześć kochani!♥
Dzisiaj przybywam do was z siódmą częścią Niall'a. Krótko mówiąc: Wreszcie! :)
Zapraszam do czytania.
_________________________________________________________________________________________

To już dzisiaj. Najpiękniejszy dzień w życiu kobiety. Dziś zostanę oficjalnie Panią Horan. Obróciłam się w tą stronę gdzie powinien leżeć Niall, ale nie ma go tam. Nagle poczułam mocne kopnięcie.To było piękne uczucie mimo, że zginało mnie w pół. Nagle usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi. Do sypialni weszła Denise razem z Cece i usiadły na łóżku.
- I jak, czy nasza panna młoda się denerwuje? - zapytała Denise
- Tak naprawdę to tak, ale wiecie muszę wmawiać Niall'owi, że dobrze się czuję i nic mi nie jest - zaśmiałyśmy się
- Ej! Ja tu jestem i wszystko słyszę - krzyknął z łazienki Niall
- Znalazła się zguba -  odkrzyknęłam
- Wiesz co Denise chyba nie będziemy już przeszkadzać naszym gołąbeczkom - i wyszły z naszego pokoju, ale ja jeszcze zatrzymałam na chwile Cece - muszę z Tobą później porozmawiać i dobrze wiesz o czym. - ona tylko odkiwnęła głową i wyszła
- A teraz tak na serio dobrze się czujesz? - zapytał tym opiekuńczym głosem Niall
- Tak i przestań w końcu - zaśmiałam się i rzuciłam w niego poduszką
- Wiesz, że nie powin...
- Zamknij się w końcu! - przerwałam mu w pół zdania a on wyszedł z pokoju. Czy on właśnie się na mnie obraził? No chyba sobie jaja robi...
********
- O czym chciałaś pogadać? - zaczęła rozmowę Cece przy czym pomagając mi wciągnąć na siebie tą cholerną suknię
- O Jacob'ie - Jacob mój były chłopak który wciaż nie może pogodzić się z naszym rozstaniem i prześladuje mnie telefonami i sms'ami, oczywiście powiedziałam o tym Niall'owi, ale on nie zdaje sobie sprawy z tego co może się wydarzyć - Auuu... uważaj to bolało, Niall by się wkurzył - zaśmiałam się
- Gdy tylko powiesz, że źle się czujesz już jest zdenerwowany - uśmiechnęła się. To jest słodkie to jego zachowanie, ale zarazem strasznie wkurzające
- Lepiej mi o tym nie wspominaj - odpowiedziałam - a wracając do Rocky'ego dzisiaj rano napisał mi sms'a, że właśnie jedzie do Mullingar - powiedziałam pokazując Cece ekarn telefonu z wiadomością
- Skąd siedział gdzie jesteśmy?
- Wiesz te gazety one znają każdy ruch Niall'a i teraz również wiedzą gdzie jesteśmy
- Spokojnie, to na pewno jakiś żart z jego strony - uśmiechneła się pociesznie - A teraz lepiej skup się na tej sukni, bo musisz wyglądać zjawiskowo nawet z brzuchem
- A wiesz co? Według mnie Mia będzie moją największą ozdobą - odpowiedziałam dotykając mojego małego skarbu


*********
- Jesteśmy już prawie spóźnione - powiedziała ze złością w głosie moja mama, moi rodzice przyjechali już do nas parę dni wcześniej
- Oh..  Elizabeth nie przesadzaj - odpowiedziała jej mama Niall'a. Mój tata pomógł mi wyjść z samochodu i złapał mnie pod rękę, kiedy prowadził mnie pod drzwi jakże ogromnego kościoła analizowałam czy dobrze wyglądam. Makijaż zrobiony perfekcyjnie przez Lou, stylistkę chłopaków. Suknia z najlepszego sklepu i kupiona za najdroższe pieniądze. Wszystko było takie sztuczne najchętniej zarzuciła bym to wszystko i poszła w samej bieliźnie, która i tak nie małe pieniądze, byle by tylko powiedzieć "tak" i zostać wreszcie Panią Horan.
- Denerwujesz się - zapytał się szeptem mój tata
- Tak - odpowiedziałam tylko i od razu weszliśmy przez otwarte drzwi Kościoła. Próbowałam się nie potknąć, ale gdy wszyscy się na ciebie patrzą nie jest to proste. Poczułam jak mój ojciec puszcza moje ramię i zobaczyłam, że szepce coś do Niall'a. Ja stanęłam naprzeciwko mojego jeszcze narzeczonego i uśmiechnęłam się. Kątem oka zobaczyłam chłopaków, którzy siedzieli w pierwszej ławce. Obok nich siedziała moja mama razem z Maurą i popłakiwały cicho w chusteczki, ale najgorsze zostało na koniec na końcu w rogu jednej z chyba najpiękniejszej części Kościoła stał ON. Jacob. Kiedy usłyszałam głos kapłana odwróciłam głowę w stronę Niall'a. Uśmiechałam się, więc ja też spróbowałam również się uśmiechnąć.
- Siostry i Bracia, spotkaliśmy się dzisiaj tu aby połączyć tą piękną parę węzłem małżeńskim - powiedział ksiądz - jeśli ktoś ma coś przeciwko temu związkowi niech powie to teraz bądź zamilknie na wieki
- JA! - krzyknął mój były chłopak. Niall spojrzał na mnie z przerażeniem a ja nadal patrzyłam na Jacob'a i myślałam, że zaraz się przewrócę i wszystko popsuje, ale to co wydarzyło się chwilę potem było równie przerażające jak i bezsensowne. Mój ojciec razem z tatą Niall'a podeszli do niego i wynieśli go za ręce z kościoła. Mimo, że powinno to mnie uspokoić, ale nic takiego nie ma miejsca.
- Powinniśmy kontynuować - szepnął do nas ksiądz my tylko pokiwaliśmy głowami
- Więc Niall powtarzaj za mną
- Ja Niall James Horan biorę Ciebie Nancy Charlotte Blythe za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci - po czym uśmiechnął się do mnie
- Teraz ty Nancy - powiedział kapłan
- Ja Nancy Charlotte Blythe biorę Ciebie Niall'u James'ie Horanie za męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci. - również się uśmiechnęłam
- Nancy przyjmij tę obrączkę - zobaczyłam łzy w jego oczach i nie dziwiłam się, bo ja już dawno płakałam - jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego
- Niall'u przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego
- Możecie się pocałować - ale ja już go nie słuchałam tylko skupiłam się na biciu naszych trzech serc i mokrych od płaczu wargach Niall'a
*5 lat później*
- Mamo! - krzyknęła Charlie z salonu
- Już idę skarbie! - weszłam do salonu i zobaczyłam najpiękniejszy widok na świecie Charlie trzymającą swojego 6-cio miesięcznego braciszka przy pomocy Niall'a
- Zrób nam zdjęcie - powiedziała już ciszej moja córka, wyciągnęłam aparat po czym zrobiłam zdjęcie i podeszłam do nich pokazując im je
- Kolejne do kolekcji - zauważył mój mąż i pocałował mnie
- Fuuu! - krzyknęła Charlie - nie przy mnie - zaśmialiśmy się wszyscy na te słowa. Nie mogłam lepiej wybrać w moim życiu.

~Karolyna



2 komentarze:

  1. Fajnie się czytało :> Szkoda, że już koniec :'(

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgaduje, że to już koniec ;-; A takue to było piękne. Szkoda xcxcxc Smuteczeg..
    Ale, ale..ide czytać dalej xd o luj.. Nie czuje, że rymuje xd
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń