piątek, 26 grudnia 2014

#5 Niall cz.II

Tak jak obiecywałam, napisałam kolejną część Niall'a. Mam nadzieję, że spodoba wam się i zapraszam do czytania :)___________________________________________________________________________________

Znowu to samo. Po raz kolejny muszę czytać to wszystko. Chociaż w sumie nie muszę, zamykam laptopa z hałasem. Zrozumiem wyzywanie mnie, ale żeby nasze dziecko?
- Kotku?
- Niall, znowu to samo - powiedziałam z rezygnacją
- Nie przejmuj się tym, pamiętasz co powiedział lekarz? - uśmiechnął się
- "Ma się Pani nie przemęczać a przede wszystkim nie denerwować" - powiedziałam udając głos mojego lekarza
- No właśnie, masz ochotę na spacer?
- Poczekaj ubiorę się trochę cieplej - odpowiedziałam i dałam mu całusa w policzek
- Czekam przy drzwiach.
Usiedliśmy na ławce. Naszej ławce. Pamiętam ten dzień bardzo dokładnie, właśnie tu 6-cio letni Niall poprosił mnie "o rękę".
- Nancy, proszę zamknij oczy - wykonałam jego polecenie, usłyszałam jak sięga po coś do kieszeni, wtedy pomyślałam, że może ma dla mnie cukierki, które dostał od swojej babci, ale to co zobaczyłam bardzo mnie zszokowało - Wyjdziesz za mnie? - uśmiechnął się i spojrzał na mnie tymi błękitnymi oczami, trzymał małe pudełeczko z plastikowym pierścionkiem.
-Niall, oczywiście - krzyknęłam uradowana.
- To od teraz nazywasz się Nancy Horan - zaśmiał się

- Nan, obudź się - Niall szturchnął moje ramię
- Już, przepraszam, zamyśliłam się
- A o czym to? - powiedział tym swoim słodkim tonem, który był zarezerwowany tylko dla mnie
- O niczym istotnym - zarumieniłam się
- Dobrze, ale teraz proszę cię zamknij oczy
- Okej - zamknęłam oczy, bo co mi innego pozostało, usłyszałam jak schodzi z ławki. Co on wyrabia? Ucieka? Już miałam otworzyć oczy, ale jego głos mnie wyprzedził
- A teraz je otwórz - gdy otworzyłam znowu zobaczyłam to samo, klęczącego przede mną Niall'a tylko teraz nie miał plastikowego pierścionka tylko prawdziwy pierścionek, najpiękniejszy na świecie. - Wyjdziesz za mnie? - widziałam, że bardzo się stresuje
- Tak - krzyknęłam i wtuliłam się w niego
Założył mi pierścionek na serdeczny palec.
- Może pojedziemy do mojej mamy? Wiesz odstresujesz się trochę, Greg i Denise też będą.
- Dobry pomysł, z chęcią poznam Theo - uśmiechnęłam się
- To co wracamy i zamawiamy bilety?
- Chodźmy, zimno się robi - odpowiedziałam tylko i wstałam.
____________________________________________________________________________________
~Karolyna


1 komentarz:

  1. O Boże *.*.* Will you marry me? Yes!! 💖_💖 I wszyscy żyli długo i szczenśliwie, a potrm przyjechała teściowa i jusz nie było tag pienknie...
    Wgl ejjj...odajcie mi Horana ;-;
    Pozd.

    OdpowiedzUsuń