poniedziałek, 1 grudnia 2014

#3 Louis cz.III

Witamy!
Tu ponownie Żelek z trzecią częścią Louisa. Jest to ostatnia część i najdłuższa za razem 😊 Zapraszamy do czytania 😘
_____________________________________________

Czuję wibracje telefonu przy mojej głowie.  Spoglądam na ekran i zauważam że dostałam SMS od Louisa. Od razu niczym zaczarowana klikam na komunikat. 
"Hej (t.i)! Przypominam Ci o dzisiejszym spotkaniu. Mam nadzieję, że nie zapomniałaś. 
Lou xx. "
Czy on jest naprawdę taki głupi? Jak bym mogła zapomnieć o spotkaniu na które szykuje się od  jego propozycji? W swojej głowie widzę jego twarz, która uśmiecha się do mnie, tylko do mnie. Ale chwila... nie mogę być w nim zakochana. Przecież jaki normalny człowiek zakochuje się w kimś od pierwszego wejrzenia? Żaden. Dobra koniec tego rozmyślania (t.i) weź się w końcu do roboty i zrób coś żebyś go oczarowala. 
Odrazu ruszam do łazienki i biorę prysznic. Spoglądam na ekran telefonu. 10.25 am, mam nie całe 3 godziny. Podchodzę do lustra i rozczesuje umyte przed chwilą włosy. Następnie ruszam do szafy. Nie mam nic  co mogło by być odpowiednie, ale przecież nie mam czasu na pójście do galerii, bo znając życie spędzę tam więcej niż 3 godziny. Ostatecznie wybieram ten zestaw:
(tu sypnniemy linka xd) 
Po wybraniu stroju ponownie ruszam do łazienki by zrobić lekkie loki i makijaż (link xd) następnie ubieram przygotowany wcześniej zestaw i spoglądam na zegar wiszący na ścianie 12.10pm, mam jeszcze trochę czasu więc postanawiam zjeść coś na szybko. W kuchni spotykam (jak ta macica miała na imię?) , która spogląda na mnie a następnie coś mamrocze pod nosem,  mało mnie interesuje co ona sobie o mnie teraz myśli. Nigdy jej nie lubiłam, bo to przez nią rozpadło się małżeństwo moich rodziców. Nagle do kuchni wchodzi mój ojciec. 
-A gdzie to nasza (t.i) się wybiera? - uśmiecha się do mnie 
- O ile dobrze pamiętam to jestem już dorosła i nie muszę się wam spowiadac, ale skoro tak strasznie was to interesuje to idę na spotkanie - odpowiadam z ustami pełnymi jedzenia 
- A z kim? - pyta tata
- Nie znasz,  poznałam go gdy byłam na spacerze z Olivierem a właśnie gdzie on jest? 
- Siedzi w salonie. Widzę że moja mała córeczka już nie potrzebuje pomocy tatusia - śmieje się ojciec 
- Zobaczymy tato,  a ja już muszę iść. 
- A możemy chociaż wiedzieć kiedy wrócisz? - pyta (jak miała na imię ta macocha?) 
- Nie wiem,  jakby się coś działo to będę dzwonić 
 - Baw się dobrze - odpowiada tata 
Po drodze do drzwi wchodzę jeszcze do salonu by pożegnać się z Olivierem i wyruszam do kawiarenki, która jest oddalona od mojego domu o 3 przecznice. 
Gdy wchodzę zauważam go siedzącego przy stoliku na środku sali, jak na wczesna porę jest tu doś dużo osób, ale w końcu to sobota. Dochodzę do niego i lekko szukam go w ramię, chyba na początku mnie nie zauważył. - Hej-wyparowuje 
- O hej (t.i) - po czym wręcza mi przepiękna biała róże - na początku cie nie zauważyłem - dodaje i odsuwa mi krzesło bym mogła usiąść 
- nic nie szkodzi - odpowiadam - dziękuję za róże, nie przepadam za tym odmiana, ale z chęcią go przyjmę. 
- kolejna rzecz, która o tobie wiem-
-Tak?- spoglądam na niego z pytając. wyrazem twarzy
- Tak. Nie lubisz truskawkowym lodów i nie przepadasz za różami - odpowiada - z resztą jest to także kolejna rzeczy, która nas łączy - uśmiecha się slodko
Spoglądam w jego niebieskie tęczówki i czuje motylki w brzuchu.  Nie tylko nie to myślę, przecież ja wcale go nie kocham. Ale czy aby na pewno? 
- Hej słyszysz mnie (t.i)? 
- Tak - rumienię się 
- Więc odpowiedź na moje pytanie 
- A mógłbyś je powtórzyć? - teraz napewno wyszłam przed nim na idiotke 
- Zamawiamy coś? - śmieje się 
- Oczywiście, wezmę to samo co ty - 
Louis prosi kelnera i składa zamówienie w sumie nie sucham co on tam papla, skupiam się poraz kolejny na jego twarzy.... Nie chwila (t.i) co ty wyprawiasz. Szybko powracam do rzeczywistości. Na szczęście. 
- Pięknie wyglądasz - mówi Louis
- dziękuję - miałam nadzieję że Ci się spodoba - nie no (t.i) teraz to powiedziałaś
- Naprawdę? - pyta
- To znaczy... Tak rzecz biorąc to tak - poraz kolejny rumienię się. Czy mój mózg akurat teraz musi przestać mnie słuchać? Na szczęście kelner przychodzi z naszym zamówieniem. Tiramisu i shake o smaku toffi, to się nazywa połączenie. 
- Mam nadzieję że będzie Ci smakować - mówi Louis
- Lubie takie połączenia - uśmiecham się - akurat to cie sieudało 
- Wreszcie - śmieje się chlopak
Ja tylko się uśmiecham i zajadam się przepyszne ciasto. 
Po paru godzinach spędzonych w kawiarni wychodzimy. 
- Może Cię odprowadze? - pyta Louis 
- Dobrze, mam nadzieję że nie będzie to dla ciebie kłopot. 
- Odprowadzenie takiej pięknej dziewczyny jak ty nie sprawi mi żadnego problemu - uśmiecha się 
Ruszamy w kierunku mojego domu. Gdy stajemy przy bramie mowie
- To tu 
- myślę że podobało Ci się nasze spotkanie - mówi 
- Tak,  nawet bardzo - odpowiadam. Jestem zdziwiona że odpowiedziałam na to z taką łatwością,  bez żadnego zajakniecia się. 
Nagle czuje ogarniajace  mnie ciepło i jakże dobrze znane mi motylki w brzuchu. Otwieram oczy nawet nie wiem kiedy je zamknęłam, choć może jednak nie powinnam ich otwierać? Boże czy to się dzieje naprawdę? Czy on właśnie mnie pocałował? Nie chyba mi się coś przywidzialo stwierdzam. 
- Woow- mówię 
- Zrobiłem coś źle? - pyta ze strachem w głosie Lou. 
- Nie, oczywiście że nie - mówię szybko 
- To co jutro też masz ochotę na spotkanie? 
- Z tobą? Zawsze. 
- Napisze ci jeszcze SMS gdzie się spotkamy i o której - odpowiada
- Okej, już się nie kogo doczekac
Na pożegnanie całuję mnie w policzek i odchodzi. Woach! Właśnie pocałował mnie chłopak w którym kocham się dopiero od... czuję jakby ... od zawsze. 

_____________________________________________

Mamy nadzieję, że spodobała wam się ostatnia część. Prosimy o komentarze 😃😘
~Żelek



1 komentarz:

  1. Wszystko pięknie cacy, ale...Bo ja zawsze mam jakieś ALE...
    1. Czm...czm wszystkie notki nie są tak długie jak ta ;-;-;-;
    2. Ej.. No plz...sprawdzajcie notki jeszcze raz xd Nie czepiam siem tylko daje rade, bo ja tesz kiedyś nie sprawdzałam, bo zwyczajnie mi sie nie chciało, ale tak by było lepiej, bo czasem zdania brzmią strasznie zabawnie, tak poprzekręcane xd
    Ale już sie nie czepiam xd
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń