Tutaj Żelek :) Dodaję dzisiaj imagina ze względu iż w czwartek jadę do Babci, a tam nie ma Wi-Fi, ale również dlatego, że 1 lutego 21 urodziny obchodził nasz Harry! Spóźniony o dwa dni, ale nie miałam weny aby go dokończyć :)
________________________________________________
Kolejne przyjęcie. Już chyba dziesiąte dzisiaj, a to złamanie ręki a to ból w klatce piersiowej, że ja sama jeszcze nie wylądowałam na jednym ze szpitalnych łóżek. Tym razem chłopak, 20-sto latek z wybitym obojczykiem spojrzałam na jego twarz. Szmaragdowe oczy połączone z lokami i zawsze uśmiechniętą twarzą. Nikt oprócz mnie nie znał go tak dobrze. Harry. Mój były, właśnie zaszczycił mnie swoją obecnością
- Cześć Juliet - zwrócił się do mnie chłopak
- Hej - uśmiechnęłam się - wsiadaj, zaprowadzę Cię do lekarza pewnie strasznie boli - Harry wsiadł na wózek, a ja pokierowałam się w stronę gabinetu
- Juliet dlaczego odeszłaś? - zapytał nagle, to ten moment kiedy miałam wszystko wyznać i powiedzieć mu o tym czego sama się boję.
- Harry... mam nadzieję że nie zrozumiesz mnie źle, bo ja zrobi...
- Harry Styles - zawołała pielęgniarka, która wychyliła się za drzwi gabinetu pana Willson'a, wjechałam wózkiem do pokoju i usiadłam na korytarzu. W sumie nie wiem czemu, coś tknęło mnie żeby powiedzieć mu o tym jak najszybciej. Czekałam na tym nie wygodnym krzesełku chyba z godzinę, ale kiedy pielęgniarka wyszła z nim z gabinetu od razu podeszłam do nich i chwyciłam za wózek
- Czekałaś - zapytał z nadzieją w głosie było mi go teraz strasznie żal
- Tak, chcę Ci powiedzieć o bardzo ważnej sprawie
- Dlaczego odeszłaś? - zapytał głosem pełnym smutku
- Harry, zrobiłam to dla twojego dobra i nie miej mi tego za złe
- Ale co mam mieć Ci za złe? - znowu mi przerwano
- Błagam, nie przerywaj mi teraz - pokiwał głową - Harry... - nie potrafię tego normalnie powiedzieć - ja.. ja odeszłam, bo... bo jestem w ciąży
Znajdowaliśmy się już pod salą gdzie miał aktualnie leżeć mój były kiedy on zerwał się z wózka i spojrzała na mnie oczami pełnymi troski którymi zawsze na mnie patrzył nie wiem jak mogłam go zostawić samego
- Naprawdę? Juliet dlaczego pomyślałaś, że to mogłoby mi się nie spodobać?
- Harry, proszę połóż się trzeba się teraz tobą zająć, a z resztą wszyscy się patrzą - powiedziałam, chłopak rozejrzał się po czym usiadł na wózku abym mogła go spokojnie zawieść po czym udałam się do pokoju w którym trzymane są kroplówki, mimo tego, że doktor "naprawił" obojczyk Harry'ego to i tak był osłabiony normalnie jakby się z kimś bił, muszę go o to zapytać
- Kochanie dlaczego ta wiadomość miała mi się nie spodobać? - ale to on zadał pytanie pierwszy - przecież to najpiękniejsze co mogło mnie spotkać w życiu - spojrzałam na niego wieszają kroplówkę, uśmiechał się
- Ja po prostu sądziłam, że zepsuję Ci karierę - powiedziałam - nie sądziłam że może cię to ucieszyć - również się uśmiechnęłam
- Więc wrócisz do mnie? - zapytał z nadzieją
- Nie wiem, Harry to nie jest takie proste jak myślisz - położyłam rękę na jego
- Rozumiem, ale mam nadzieję, ze wrócisz, przecież dziecko musi mieć ojca - uścisnął moją dłoń
- Tak, ale może powiesz mi gdzie są chłopaki i jakim cudem się tu znalazłeś?
- Za długa historia by opowiadać, a chłopaki pewnie są w domu w sumie to wyszedłem się tylko przejść - zaśmiał się
- I podczas zwykłego spaceru wybiłeś sobie obojczyk? Wiem, byłeś nie zdarny no, ale bez przesady - upomniałam go
- Ooo czyżby Juliet martwiła się o mnie? - ponownie się zaśmiał
- Nawet nie wiesz jak bardzo - po czym wbiłam się w jego usta.
~Karolyna
Dlaczego taki krótki?! Piękny jest <33
OdpowiedzUsuńCudo *-*
OdpowiedzUsuńświetny :3
OdpowiedzUsuńŚwietne to było. Bardzo lubicie cionże cnie?? Xd Chyba coś tu jest na rzeczy x3
OdpowiedzUsuńWgl takie urocze...i Harry taki niezdarny. *.* Kc~ <3
Pozdrawiam